Finansowe podsumowanie czerwca 2019...

cześć i czołem! Długooo przymierzałam się do napisania tego posta. Głównie dlatego, że ostatnio pochłania mnie masa rzeczy, ale również z tego powodu że brakuje mi powodów do chwały czy zadowolenia z siebie ( zwłaszcza w sprawach finansowych ;)). Czerwiec upłynął mi pod znakiem ...zamartwiania się i pisania czarnych scenariuszy na życie. A że nadszedł czas waznych, życiowych decyzji- okazji mi nie brakowało.Zauważyłam u siebie taką przypadłość, że cokolwiek się nie dzieje- uprawiam czarnowidztwo. Nazywam to realizmem, sklonnoscia do trzezwego oceniania sytuacji i postawą zachowawczą, ale prawda jest taka że lęki raczej mnie życiowo blokują. A że wiek już słuszny- wręcz wypada ruszyć do przodu z kopyta.- odważnie. Z kolei dynamiczny, pewny start ściśle wiąże się z finansami więc od razu przechodzę do rzeczy, czyli spowiedzi z każdego wydanego grosza....A grzechów sporo. Czerwiec jest kolejnym miesiącem z rzędu w którym padł absolutny finansowy rekord wydat...