cześć i czołem :)! Kwiecień uplynął mi pod znakiem lekarzy + zalatwiania masy spraw związanych z a) budową, b) nadchodzącym ślubem. Przyznaję, że ten pęd i nadchodzące zmiany + problemy zdrowotne napawają mnie lękiem i jakoś nienajlepiej wplywają na mój nastroj. Grafik mam mocno napięty, dzieje się sporo, a ja chyba po prostu nie lubię zmian... Nadmiar zajęć i kalendarz wypełniony po brzegi wplynął równiez na opoznienie w podsumowaniu, ale oto jestem i jak na spowiedzi tlumaczę się z każdego wydanego w kwietniu grosika. Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu kobitki po 30tce, mieszkającej póki co nadal w domu rodzinnym, pracującej na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Prywatnie- jestem szczesliwą narzeczoną a moim celem finansowym jest zbudowanie oszczednosci na poczet stabilnej przyszłości. W niedalekiej przyszłości planujemy ślub i niewielkie wesele, więc są to dla nas dodatkowe motywatory do ogarnięcia swoich...
U mnie również, ale głowa do góry, lipiec to czysta kartka! :)
OdpowiedzUsuńco z Twoim blogiem, foczko? zagladam ale wyskakuje mi blad serwera :(
UsuńZmieniłam adres na https://focze-finanse.blogspot.com/
Usuńjak to możliwe że zostaniesz bez dachu nad glowa? co na to rodzice? :( wiesz... sama niedawno doświadczylam śmierci i choroby babci więc wiem jak wygląda sprawa opieki, emocji i dobrych rad ze strony rodziny, która glownie 'pociąga za sznurki' sypiąc instrukcjami co i jak - będąc oddaloną o tysiące kilometrow. Pozostaje Ci modlic sie o cierpliwosc i wytrwanie w tych ciezkich chwilach...
OdpowiedzUsuńCo do kwestii finansowych-widac u wszystkich czerwiec byl jakiś felerny. Pozostaje mieć nadzieję, że lipiec będzie lepszy ( szczerze wątpię).
czekam na nowy post u Ciebie.