Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2019

Luty miesiącem zaciskania pasa, czyli czego nauczyła mnie finansowa hibernacja....

Obraz
cześć i czołem! Po ostatnich miesiącach finansowych szaleństw i rozpust, a na pewno- rozpasania postanowiłam mocno ograniczyć wydatki w lutym. Jako, że miesiąc krótki i  żadnych większych wydatków się nie spodziewałam- postanowiłam spróbować i wziąć udział w eksperymencie pt. minimalizacja wydatków maści wszelakiej. Czułam się wyjątkowo zmotywowana. Wizja czterech tygodni zaciskania pasa jakoś w ogóle mnie nie przerażała, a nawet pojawiła się lekka ekscytacja  związana z możliwością sprawdzenia swoich ograniczeń, potrzeb i umiejętności radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach, których jak się spodziewałam- nie zabraknie... Po 23 dniach  zmagań mogę podsumować eksperyment jako na tyle udany, że będę chciała go powtórzyć. I mimo że wyzwanie nadal trwa, a do konca eksperymentu zostalo jeszcze cale 5 dni- juz teraz mogę powiedzieć: było warto.  Czego się dowiedzialam o sobie? Czego się nauczyłam? 1) Mam niewyszukane, proste i nieskomplikowane potrzeby Miniony miesiąc uświadomił mi,

Finansowe podsumowanie stycznia 2019...

cześć i czołem! Muszę się przyznać , że niespecjalnie lubię okres następujący po szaleństwie Bożonarodzeniowym, Sylwestrze i Nowym Roku. Czas   szumnych nowych początków, wielkich planów, ambitnych postanowień- i małych realizacji…;). Jedyne co mnie cieszy w tym okresie to zakup nowych, świezutkich kalendarzy książkowych- gotowych do zapełniania myślami, notatkami i zapiskami natury wszelakiej. W tym roku styczeń    zleciał jak z bicza strzelił! To z racji intensywnego grafiku i sporej ilości zajęć. Muszę tez przyznać, że jeśli chodzi o realizację budżetu-     niespecjalnie mam się czym się chwalić i dlatego opóźniam publikację tego wpisu jak tylko mogę :D. Z drugiej jednak strony- dobrze mieć miejsce gdzie można swobodnie snuć refleksje na temat finansów i (NIE)radzenia    sobie z nimi. Tym, co mnie absolutnie pogrążyło w ubiegłym miesiącu były… tak, tak- sales! Popłynęłam do tego stopnia, że zrodziły się we mnie wyrzuty sumienia i cos na kształt ‘moralniaka’. Rzeczywisty r