Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

Słoikowy szał...

...czyli przetwory na zimę :). Mimo, że  w domu nigdy niczego nam nie brakowało, a moja niezwykle gospodarna mama spinała budżet na 5+, nauczyła nas wykorzystywać dary natury i zamykać lato w sloiku lub zamrazarce ( mniej wymagająca opcja, dla leniwych) :). I tak oto przez lata odpuscilysmy, a teraz wracam ze zdwojoną siłą. Po zakiszeniu ogórków                   ( tradycyjne, oraz z chilli) przygotowaniu soków z malin i mirabelek... zostalam obdarowana 5 kg owocow winogrona. Mialam poważną zagwostkę co począć z tym 'utrapieniem'- jak wykorzystac zeby nie zmarnowac...  Ostatecznie winogrona zostały zapakowane w słoiki i przetworzone na przepyszny soczek ktory w sezonie zimowym idealnie nada sie do herbaty. Składniki:  1 kg winogron 0,5 kg sukru sok z 1 cytryny  8 plasterkow imbiru + opcjonalnie cynamon Winogrona po oczyszczeniu  wrzucamy do garnka, zasypujemy cukrem i dodajemy sok z cytryny oraz imbir. Doprowadzamy do wrzenia- mieszając przez ok. 10 min.  Po tym c

I smiesznie i straszno, ale bardziej straszno...

Slow kilka o sytuacji w pracy. Nieciekawie jest. Wszystko to sklania mnie do przemyslen, do zaciskania pasa, racjonalizacji wydatkow. Wizja bezrobocia przeraża. A jakoś nowego pracodawcy na horyzoncie nie widać.  Za to pachnie zasilkiem...

Ile kosztują wakacje w Zakopanem....

Trochę mnie tu nie było.. a tak! wyczekiwany, wytęskniony, zasłużony urlop- rozpoczęłam z przytupem ! :) Najpierw bardzo kameralnie i po domowemu- spędzając czas na  małych przyjemnościach- wylegiwaniu się w trawie, spaniu do południa, gotowaniu, opalaniu na plaży w okolicach pobliskiego zalewu. Kolejny raz uświadomiłam sobie jak ważne jest celebrowanie codzienności! Z biegiem lat dostrzegam jak niewiele potrzeba mi do szczęścia- smaku kawy, zapachu skoszonej trawy, ciszy, promieni słońca muskających twarz, sprawdzonego towarzystwa u boku,zdrowia!...  Po tygodniowym  odpoczynku w domu wybraliśmy się w dziewięciodniową wycieczkę do Zakopanego- które znam już niemalże jak własną kieszeń, bo wracam tam co roku :). Tatry mają w sobie ukryty magnetyzm i chyba nigdy mi się nie znudzą.  Czas płynął niesłychanie i nim się zorientowaliśmy było "po urlopie" :).  W pracy miliony opowieści i pytań  o tym jak było i stwierdzenie jednej z koleżanek, że "Zakopane jest drogie". C

Akcja- tanie gotowanie...- kontynuacja.

Jako że z uporem maniaka ograniczam moje wizyty w spożywczaku do minimum- również dzisiaj w porze obiadowej dokonałam przeglądu zapasów -szukając inspiracji na obiad. Aura wciąż nas rozpieszcza, słupki rtęci wskazują po 30+ stopni, żar leje się z nieba przyczyniając sie do produkcji wit. D. Bosko! Wszystko to odbiera jednak apetyt na 'konkretne' jedzenie. Zamarzyłam zatem o czymś lekkim, słodkim i pozywnym. Eureka!  I tak po godzinie na moim stole zagościł pyszny, sycący a jednak idealny na obecną pogodę ryż- z cynamonem, jabluszkiem, rodzynkami, suszonymi śliwkami oraz malinkami z wlasnego ogrodum. Całości dopełniła 'łezka' jogurtu greckiego :). Poezja! Całość kosztowała nie więcej niż 5-6 PLN- porcji jest na co najmniej 3-4 posiłki (2 woreczki ryżu) i co najważniejsze- korzystałam z zapasów :). Uwielbiam takie 'olśnienia' i takie smaki lata!

Sierpień miesiącem zaciskania pasa...

Obraz
Sierpień jest miesiącem kiedy postanowilam mocno zacisnąć pasa i dokladnie przyglądać się mojemu budzetowi.  Postanowiłam również spisywać każdą wydaną złotówkę i pod koniec m-ca przeprowadzić analizę. Już teraz wiem, że wydaję stanowczo za dużo na odzież i obuwie. Taka kobieca słabość. Po prostu staram się wyglądać w miarę dobrze, a to niestety kosztuje... Mimo, że mieszkam z rodzicami i posiadam luksus w postaci pelnej lodówki - staram się bardzo planować posiłki, nie marnować jedzenia i pilnować żeby produkty się nie psuły a także nie kupować w nadmiarze jedzenia. Uczę tego moich rodziców, którzy do tej pory nie mają nawyku przeglądania zawartości lodówki i 'kombinowania' co by tu przygotowac z dostepnych produktow. Kazdy wypad do marketu konczy się wypchanym po brzegi wózkiem. Liczę na to, że ich podejście kiedyś się zmieni.  Rodzice wyjechali na dluuugi- prawie miesiaczny urlop. Jako 'Pani na wlosciach' mam więc pelne pole do popisu. Postanowilam kupować minimal