Finansowe podsumowanie kwietnia 2020....

cześć i czołem :). Mimo kwarantanny czas leci jak szalony. Prawie koniec miesiąca maja  za nami a ja nie zdążyłam jeszcze "wyspowiadać się" z wydatków kwietnia. Czas zatem nadrobić zaległości :).
Bez zbędnych wstępów i ceregieli- zapraszam na finansowe podsumowanie kwietnia.

Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu kobitki po 30tce, mieszkającej  póki co nadal w domu rodzinnym, pracującej na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Prywatnie- jestem szczesliwą narzeczoną a moim celem finansowym jest zbudowanie oszczednosci na wlasne M.

Jedzenie domowe i rachunki: 500 PLN.  Bez zmian. I tak pozostanie przez najbliższe miesiące.

Transport:  27,22  PLN. W kwietniu zaliczyłam jedno tankowanie połowy baku srebrnej strzały. LPG rekordowo tani :). Aż żaluję, że obecnie ( w czerwcu) ceny wracają do normalnego poziomu...

Kosmetyki : 61,35 PLN. W tej kategorii troszkę wyżej  niż zazwyczaj ( ale nie tak hardkorowo jak będzie w maju). Uzupełniłam skromne zapasy środków higienicznych, nabyłam kremy pod oczy, do twarzy i kupilam lakier do wlosow, ktory pewnie starczy mi na rok :P.

Odzież: 53 PLN. Oczywiście w postanowieniu  zakupowego detoksu nie wytrwałam - poległam już w marcu- a w kwietniu kupilam jeansy z drugiej reki- ale z Zary i zwykly, uniwersalny T-shirt. Inwestycje niby dobre, ale tak naprawdę mam pełną świadomość że mogłam się spokojnie obyć bez tych wydatków i że kolejne ciuchy sa mi zbedne.

JEDZENIE DO PRACY i ŚMIECI: 25,55 PLN. Praca niby zdalna, ale tytuł kategorii bez zmian.  Zaliczyłam kilka  przekąskowych wpadek, kupilam 2 mleka roślinne. Wszystko i nic. Ani dla zdrowia ani dla urody.

Telefon: 10 PLN.

Fundusz wakacyjny: 100 PLN. Obecnie w funduszu znajduje sie juz zawrotna kwota 400 pln. Zawsze to latwiej będzie w trakcie urlopu.

Prezenty: 484,74 PLN.  Kategoria- gwóźdź do trumny. Do tej pory całe zestawienie wygląda imponująco. A na koniec taka BOMBA.Na prezenty dla bliskich osob wydalam prawie tyle samo co na wikt i opierunek za caly miesiąc. Bolalo. Ale takie są uroki kwietnia. Mysl ze sprawilam komus radosc nieco osladza bol  wydanych kroci...

Inne wydatki: 85 PLN.Leki i DOPLATA podatku- zwlaszcza z tym ostatnim czekalam do ostatniej chwili.


W sumie kwiecien pochlonął  1346,81 PLN. Przepraszam za pobiezne i minimalistyczne zestawienie- kwiecien juz dawno odplynal w niepamięć. Za to maj pograzyl mnie calkowicie.

Podsumowanie na dniach. Zostancie zdrowi.




Komentarze

  1. Najpierw ponarzekam, dostaje szału z nowym wyglądem bloga i nadmiarem reklam atakujących zewsząd. Masz dużo wolnego miejsca po bokach gdzie te reklamy można umieścić i nie będą one tam denerwujące. Szczególnie nie lubię tych rozwijających się podczas przewijania w dół i zabierających pół ekranu.

    Można powiedzieć no nareszcie :D Już myślałam, że blog umarł śmiercią naturalną. Bardzo ładnie mimo wszystko trzymasz w ryzach.
    Ja już kwietnia też nie pamiętam :) był ciężki i u mnie. U mnie dopłata podatku wyniosła dużo więcej niż u ciebie i trochę rozwaliła mi budżet ponieważ staram się nawet takie spore wydatki w swojej głowie księgować jako bieżące a nie brane z oszczędności. Cóż jestem jednym ze sponsorów programów socjalnych w tym kraju :P
    Czekam na otwarcie konta brokerskiego i zacznę w końcu inwestować część zarobionych pieniędzy to mi też wejdzie w wydatki - tak je księguje dla siebie bo nigdy nie wiadomo w jakim kierunku to pójdzie więc nie wrzucam tego w oszczędności.

    Nadal robisz dobrą robotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie majstrowałam przy reklamach. Wyświetlają się automatycznie w domyślnym miejscu... może faktycznie powinnam coś przy tym pozmieniać- najlepiej usunąć, bo korzysci z tego zadnych a tylko irytuje...

      Dzięki za dobre słowa. Nie chcę, żeby blog umarł śmiercią naturalną- mimo braku czasu- świadomość, ze muszę się wyspowiadać z każdej wydanej złotowki nieco studzi moje zapędy do trwonienia pieniędzy. Więc blog jest dla mnie formą terapii :).

      Usuń
  2. Ale mnie zaciekawiłaś co żeś nakupiła w tym maju, bo pisałaś, ze większe zakupy masz zaplanowane na czerwiec. :D I że mleka roślinne wrzucasz do kategorii śmieci to kosmos, przecież to zdrowe, fajne mleko, żaden śmieć! :) Ja w każdym miesiącu mam kategorię prezenty i w kwietniu było tam 503 zł, więc łączę się w bólu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas akurat był zwrot podatku ponad 4500 zł, ale pracowałam na to od stycznia, gdy wyliczyłam ile mąż musi pieniędzy wrzucić w koszty firmy, żebyśmy nie wpadli w drugi próg podatkowy. W ostatnim kwartale miał już pobrany podatek 32%, więc po prostu oddali nam to co wcześniej zabrali ;V

      Usuń
    2. Aż mnie zmotywowałaś do naskrobania nowej notki i dokonania spowiedzi z maja, Foczko :D. To bardzo miłe, że nadal ktoś tutaj zagląda. Mleka roślinne wrzucam w kategorią"Śmiecie + spożywka do pracy"- nie chcę rozdzielać i tworzyć kolejnych kategorii, bo powoduje to niepotrzebne rozdrobnienie i chaos informacyjny :).
      pozdrawiam cieplutko!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Finansowe podsumowanie stycznia 2022....

TANIE GOTOWANIE... czyli przepis na obwarzanki :)

TANIE GOTOWANIE, czyli o kuchni za kilka groszy...