Finansowe podsumowanie listopada...

Listopad był kolejnym miesiącem w którym 'popłynęłam'. Przyczyna jak zwykle ta sama- zakupy odzieżowe :P. Mam wrażenie, że z miesiąca na miesiąc moje wydatki zamiast maleć- rosną, a  obawiam się, że grudzień może być w tym temacie absolutnie przełomowy- zwłaszcza że to miesiąc zakupu prezentów. U mnie w rodzinie jest zwyczaj- że każdy kupuje prezent każdemu i generalnie w Wigilię okazuje się, że na bzdury  w postaci upominków poszło łącznie prawie 2,5 tys.zł.... Prezenty kupuję też koleżankom i mojej drugiej połowie, więc szarpnie mnie po kieszeni. Jako że wydawanie tych bajońskich sum wcale  mi się nie uśmiecha, a na dodatek chyba powoli dopada mnie tzw. rzeczozmęczenie- nieśmialo wysunęłam propozycję, żeby w tym roku sobie odpuścić kwestię prezentów. Wniosek został odrzucony :(. Na dodatek w dniu dzisiejszym zalałam lapka dużym kubkiem herbaty :( i obawiam się, że nie będzie szans na jego reaktywację i trzeba będzie chyba pomyśleć o zakupie czegoś nowego. Wcale mi się to nie uśmiecha. Jakby tego  było mało przez ostatnie mroźne poranki w mojej małej Japońce akumulator odmawia posluszeństwa i też chyba domaga się wymiany. Nawet nie chcę myśleć...Wszystko to uświadamia mi jak ważna jest poduszka bezpieczeństwa i fundusz awaryjny oraz planowanie wydatków. Oby miesiące pelne wydatkowych niespodzianek się nie trafiały...

Budżet na jedzenie i rachunki domowe tzw. koszty stałe: 400 PLN. Nic się nie zmieniło jesli chodzi o moja sytuację życiową- nadal mieszkam z rodzicami, dlatego też dorzucam  tylko symboliczną kwotę do budżetu domowego. Wszystko drożeje, ale rodzice twierdzą że taka kwota jest wystarczająca.Prąd chyba drozeje od przyszlego roku więc trzeba będzie dorzucic jakis grosik do wydatkow z tym związanych...

Benzyna i koszty transportu: 145,3 PLN. Zawarłam tutaj głównie koszty dojazdu do pracy, ale też koszty przejazdu związanego z jednodniowym wypadem na Sląsk. Spadek cen paliwa cieszy. Mam nadzeję, że tendencja się utrzyma.

Kosmetyki: 21,69 PLN.Chyba nie ma wiele do komentowania. Kilka drobiazgów typu płatki, chusteczki i liner marki Wibo. Nawiasem mówiąc bardzo sobie cenię rossmanowskie serie. Jestem chyba bardzo mało wymagająca w tym temacie. W ogóle w najbliższym czasie planuję jakiś wpis o moim kosmetycznym minimalizmie...

Odzież: 606 PLN. Tutaj znowu grubo. Popłynęłam w Black Friday i dokonałam zakupu spodni, bluzki, płaszcza w kolorze koniakowym- uwielbiam!, torebkę, szal i skarpetki.Jak tak  teraz na to patrzę to rzuca się w oczy jedno- jak horrendalne są ceny odzieży w PL. I jak nieadekwatna jakość. Nie wiem jak będzie w tej kategorii w grudniu. Choruję na klasyczny czarny golf i czerwone sandałki na szpilce ktore widzialam w dobrej cenie.... zobaczymy :).

Smaczki pracowe: 21,25 PLN. Chyba w  listopadzie nie miałam apetytu :D.

Telefon: 20 PLN. Standardowo. Nie ma co komentować.

Jedzenie na mieście: 36 PLN. Do tej kategorii zaliczam jakieś drobne wyjścia na  kebab i hot doga z Zabki :P. Oczywiscie wyjsc bylo wiecej, ale koszty ponosila moja druga polowa :). Zauważyłam, że w ogóle  częściej jadamy na mieście w sezonie jesienno-zimowym. Urokliwe knajpki zachęcają do wejścia i spędzenia milych chwil w zimowe wieczory.

Rozrywka: 48 PLN. W listopadzie zaliczyłam 3 wyjścia do kina.Obejrzałam Zimną wojnę, Planetę singli 2 i Miłość jest wszystkim. Do kina chodzimy glownie w dni  kiedy ceny biletów są wyjątkowo korzystne. Oszczędnie, a co!

 Datki: 2 PLN.  Nie byłam w tym m-cu wyjątkowo hojna, o nie...;)

Fundusz prezentowy: 100 PLN. Przeznaczam na prezenty świąteczne.Ale tak jak  pisalam w poprzednim poście- zważywszy na ceny w sklepach- fundusz na pewno nie wystarczy :(.

Prezenty: 75 PLN. To 2 książki kupione przyjaciółkom oraz upominek dla koleżanki odchodzącej z pracy. Było jej miło i chyba nawet się wzruszyła, więc nie żaluję ani grosza !

Inne: kategoria do której wrzucam wszystkie pozostałe wydatki nie uwzględnione powyżej. W tym m-cu 131,90.

Całość budżetu zamknęłam w rekordowej  jak na mnie wysokości: 1607,14 PLN.
Jest mi wstyd,że tyle kas wydałam na pierdoły ale jednocześnie wiem, że w grudniu nie będzie lepiej...


Komentarze

  1. Ja od kilku lat próbowałam przeforsować święta bez prezentów. Najpierw bezskutecznie, teraz, od dwóch lat dajemy prezenty tylko dzieciom. Dla mnie to nie tylko oszczędność, ale przede wszystkim wielka wygoda.
    Zazdraszczam rachunków za telefon :)
    Uważam też , że oszczędzanie oszczędzaniem, ale czasami fajnie jest, jak to określiłaś, popłynąć i zaszaleć :)
    Ja w tym roku nie obchodziłam Black Friday:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Finansowe podsumowanie stycznia 2022....

TANIE GOTOWANIE... czyli przepis na obwarzanki :)

TANIE GOTOWANIE, czyli o kuchni za kilka groszy...