Finansowe podsumowanie grudnia...
....długo zbierałam się do napisania tego posta. Sporo zeszło mi podsumowanie najtrudniejszego finansowo m-ca w całym roku. Tak. Właśnie tak. Wydatki w grudniu przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania i doslownie 'pozamiatały' mnie finansowo.
A teraz- dość owijania w bawełne.Konkrety....
Kategoria Jedzenie i Rachunki- została wyjątkowo w grudniu obniżona o 100 PLN. W tym m-cu dorzuciłam jedynie 300 PLN, ale za to zrobiłam zakupy spożywcze za bony towarowe z pracy. Nikt mnie nie ścigał, nikt się nie upominał… chyba po prostu domownicy przyjęli, że grudzień dla każdego był dotkliwy finansowo. W styczniu- wydatki ‘domowe’ wrócą do normy. Nadal będą oscylować w granicy 400 PLN.
Również na transport wydałam w ubiegłym miesiącu rekordowo dużo. Rekordowo- jeśli zwazymy na fakt że w zasadzie nigdzie dalej nie wyjeżdżałam a dni ‘roboczych’ kiedy trzeba dojechać do pracy jest mniej niż w typowym m-cu. Transport: 160 PLN.
Jeśli chodzi o kosmetyki- kontynuuję politykę minimalizowania zapasów i dokonywania zakupu absolutnych niezbędników. Póki co –to rozwiązanie sprawdza mi się świetnie. Wdrożenie zasady w życie zaowocowało naprawdę symbolicznymi wydatkami w wysokości: 11,80 PLN. Jak pamiętam –kupiłam jakies drobiazgi w postaci zelu z Isany, plynu micelarnego i paczki chusteczek. Jestem naprawdę dumna z tej kategorii. W ramach prezentow swiatecznych dostałam masę bardzo praktycznych kosmetycznych upominków, więc na bieżąco będę dokupywać tylko to, co wymaga uzupełnienia. Żadnego stockowania!
O ile w zakupach kosmetycznych udało mi się zachować umiar i zdrowy rozsądek o tyle w odzieżowych ( moja slabosc odwieczna)- już niekoniecznie. W dodatku ograniczeniom nie sprzyjał sales season, który rozpocząl się pod koniec grudnia.Dokonałam zakupu body, torebki i eleganckiej koszuli do pracy. A także rozpoczelam uzupełnianie garderoby o nowa bieliznę.Zakupy pochłonęły 183,5 PLN.
Na zakupy spożywcze do pracy i 'małe smaczki', których w grudniu nie brakowało- wydałam 74,42 PLN. Jest mi wstyd. Zwłaszcza, że wśród kupionych produktów nie brakowało śmieciowego jedzenia- chipsów,przekąsek i słodyczy. Jeśli się głebiej zastanowić to gdyby każdy m-c wyglądał podobnie to po roku byłabym uiboższa o prawie 1000 PLN. A 'smaczki ' nie dodają mi ani zdrowia ani urody. Kategoria do poprawy w styczniu!
Rozrywka- ze względu na święta i fakt, że 'jakoś się nie składało' grudzień był miesiącem ubogim w 'atrakcje'. Zaledwie jeden raz byłam w kinie.Na jakiejś, lekkiej, zupełnie nie pozostającej w pamięci komedii z J.LO. Bilet to wydatek rzędu 13 PLN. Można 'zaszaleć' ;).
A kwotą, która całkowicie rozwaliła budżet- była suma wydana na prezenty świąteczne dla bliskich. Osób, które chciałam obdarować nie brakowało, a ceny w sklepach porażają. Było 'na bogato'. Kupiłam sporo ładnych i praktycznych rzeczy- książek, kosmetyków, odzieży i drobiazgów. I tak kiedy doszło do podsumowań- mało nie padłam. prawie 850 PLN 'wyfrunęło' mi z portfela. Radość bliskich jest jednak nie do opisania i jest warta każdych pieniędzy. Sama również dostałam całą masę pięknych przedmiotów- które byly bardzo trafione. Niektóre były tak spersonalizowane , że moje serce zalała fala ciepła i wzruszenia....
Inne wydatki pochlonely prawie 250 PLN. Tutaj pogrążyła mnie naprawa komputera- zakup klawiatury, usługa wymiany, wydatki na szewca, uslugi pocztowe i inne nie uwzględnione gdzie indziej niespodziewane potrzeby. Mimo wszystko cieszę się, że jeszcze udało się reaktywować mojego poczciwego Dellka. Bo zakup nowego komputera to jednak wydatek nieporównywanie wyższy, a mój lapek jednak nie jest jakoś bardzo wiekowy i poki co sluzyl mi doskonale.
Ostatecznie miesiąc zamknęłam w kwocie 1832 PLN. Jest to najwyższa wydana przeze mnie kwota od czasu kiedy prowadzę budzet. Mam wyrzuty sumienia, z drugiej strony wiem- że grudzień rządzi się swoimi prawami i ze nie można całe życie wegetować.
nie da sie czytac tekstu, za maly :(
OdpowiedzUsuńczcionka zmieniona! :)
Usuń