Finansowe podsumowanie maja 2019...

cześć i czołem :). Drodzy czytelnicy....miesiąc maj oglaszam miesiącem rekordów wszelakich. I... tak! Mimo całej sympatii do tego jakżę urokliwego mesiąca-BARDZO cieszę się, że wreszcie się skończył. Tak jak się spodziewałam- był to czas wzmożonych wydatków na autko.Większość na szczęście była przewidziana i udalo mi się zorganizować środki na ten cel odpowiednio wczesniej. Ale i tak  wydałam furę kasy :(. I tak nie ominął mnie moralniak i standardowe wyrzuty sumienia...Nadal regularnie zapisuję każdy wydany grosz w tabeli Excel i chyba można powiedzieć, że weszlo mi to w krew. Dlatego pod koniec miesiąca mam w miarę klarowny ogląd całej sytuacji.



Jedzenie domowe i rachunki: Tutaj nie wydarzyło się NIC NOWEGO. Nadal 400 zł. Mimo szalejącej w marketach drożyzny, mimo rosnących cen. Rodzice uznali, ze póki co ta kwota jest wystarczająca. 

Transport: Kategoria szeroko pojęta. W tym miesiącu powinna być nazwana "wydatki samochodowe" lub "kategoria gwóźdź do trumny"...;). O ile wydatki na paliwo utrzymały się na BARDZO zdrowym poziomie (62 PLN!!!! <3) co napawa mnie uczuciem wielkiej radości, o tyle radość tą zmąciła konieczność dokonania badania technicznego (162 PLN), zakup nowych żarówek (4 PLN) a także oplata OC (418 PLN). Kwoty złożyły się na łączną , budzącą grozę sumę 646 PLN. Fura siana. Kwota doskonale obrazuje jak duzo kosztuje w Polsce utrzymanie auta i szczerze przyznam ze chyba nic mnie tak nie boli jak pieniadze wydane na samochod. Bo zwyczajnie ich nie widac. Smuteczek.

Kosmetyki: 61 PLN. Jak co miesiąc przy okazji wizyty w Biedronie poszalałam na badziewiaku- w koszach rozmaitości wystawionych przy glownych alejkach. Nabylam srodki do higieny jamy ustnej, plyn micelarny, srodki higieniczne. Polecam te kosze. Mozna upolować tam kosmetyki w bardzo atrakcyjnych cenach. Czasami roznice pomiedzy kosmetykiem wystaiwionym na polce a poniewierajacym w koszu wynoszą nawet 50% ceny i zupelnie tego nie rozumiem. Ale widac nie wszystko muszę rozumiec. Na sumaryczną kwotę składają się również wydatki na rossmanowską akcję 2+2. W szafce z kosmetykami zaczynalo wiać pustką więc promocja na kosmetyki do pielegnacji twarzy bardzo mnie ucieczyla. Kupilam 4 kremy i czuję się zastockowana.

Odzież i obuwie: 270 PLN. Mozna smialo powiedzieć, że zaczelam szaleć ;). Maj był miesiącem stanowczo obuwniczym ;). Najpierw kupilam 2 pary bucików letnich w Mohito, pozniej zapolowałam na zgrabne sandałki z Lidla ( ciekawe jak się sprawdzą, nigdy dotad nie kupowałam u nich niczego z odziezy czy obuwia). Miesiąc zakonczylam zakupem botkow na jesien w korzystnej cenie. Udało mi się równiez upolować bluzkę w Mohito o ktorej marzylam od dawna, a ciagle nie bylo mojego rozmiaru. W ogole zauwazylam ze rzeczy schodzą z polek sklepowych w oblednym tempie...Koncerny zacierają łapki i windują ceny, naliczając kosmiczne marże.
Jesli chodzi o plany zakupowe na czerwiec- nie ma ich. Generalnie nie potrzebuję chyba niczego jakos specjalnie, ale widzę sporo fajnych rzeczy ktore na pewno chcialabym miec. Nie wiem czy mi przejdzie, czy zaczekam na "sejle". Nie od dzis moja slabosc do zakupow jest powszechnie znana.

Food praca: 33,40 PLN. Sezon owocowo-warzywny się rozpoczął, więc i wydatki poszybowały w górę. A wraz z nimi moja waga ( + 2 kg ). Tutaj poza warzywkami i owocami rowniez sporo pieczywa- nie ma bowiem jak pyszna, świeża buleczka do kawki z rana. Eh.. boję się, że  mnie to zgubi.

Telefon: 15 PLN na doladowanie pre-paid.

Wyjścia na miasto: 15 PLN.Tutaj krucho. Wizyta w kebabie na jakiejs szybkiej, śmieciowej szamie. Ale czy zważywszy na tendencję wzrostową mojej wagi jakos bardzo żaluję? chyba nieee...

Rozrywka: 0 PLN (I`m loving it). Co nie oznacza że miesiąc był ubogi w kulturalne wyjścia i że miałam do czynienia z całkowitą posuchą. Co to, to nie.Była i Noc Muzeum ( uwielbiam ten dzien) i wizyta w kinie ( za bilety zaplacil MM) na filmie "Gloria Bell" (serdecznie NIE polecam). Poza tym pogoda sprzyja spędzaniu czasu na zewnątrz, spacerach po plantach....Jak niewiele trzeba żeby było miło i zeby cieszyć się życiem.

Fundusz wakacyjny: 100 PLN. Zbierają się pieniążki, zbierają...

Fundusz awaryjny: 50 PLN. Zgodnie z zapowiedziami - w moim budzecie pojawiła się nowa kategoria.  Widziałam potrzebę i wygospodarowałam środki na ten cel.  Po odlozeniu okreslonej sumy zamierzam z niego czerpać na niespodziewane, acz konieczne naprawy i reperacje. Ciekawa jestem jak to rozwiązanie sprawdzi się w dluzszej perspektywie. Z 50 pln wielkiej kwoty raczej nigdy nie będzie ale chyba jakos mniej będzie bolało gdy trzeba będzie wydac na jakąś wymianę.

Inne-w tym prezenty i datki: 252, 50 PLN.  Znaczną część wymienionej kwoty pochłonęły upominki dla bliskich. Drobiazg dla siostry, prezent  z okazji  Dnia Matki, upominek dla teściowej z okazji imienin itd. W tym miesiącu dokonałam  też zakupu  witamin i suplementów i stałam się prawdziwą fanką olejku z wiesiołka. Stosowany wewnętrznie daje genialne efekty co mogę potwierdzić po niemalże miesiącu stosowania. Uważam że to genialny specyfik zwłaszca dla osób z problemami skórnymi, suchymi wlosami, zaburzeniami hormonalnymi i PMSem. Poza wymionymi znalazły się tu również wydatki na uslugi pocztowe, datki itp.

Miesiąc maj zamknęłam z kwotą: 1838,9 PLN. Co oznacza że padł absolutny rekord. Biję się w piersi i korzę ze spuszczoną głową. A także z niepokojem oczekuję czerwca. Czeka mnie Dzien Taty oraz planowany wyjazd likendowy i wydatki związane z formalnosciami urzedowymi....Mocyyyy przybywaj!




Komentarze

  1. Ehh, niestety u mnie historia ta sama, też auto nabroiło tyle wydatkow. Co więcej, nawet się tego się spodziewałam bo myślałam że te wszystkie koszty czekają mnie w czerwcu. No ale cóż, co się odwlecze to nie uciecze. Pieniądze na przeglądu i ubezpieczenia i tak by wyszły i tak ... :)
    www.ogarnesie.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby tak, ale jednak każda wydana zlotowka boli. Zwlaszcza jak jest cel zeby oszczedzac, sama wiesz :).

      Usuń
  2. Drugi miesiąc z rzędu bijesz rekordy! :D Pojedyncze kategorie u Ciebie wyglądają bardzo racjonalnie i kwoty są niewielkie (poza autem), więc aż zaskoczona jestem sumą. Myślę, że nie powinnaś liczyć 150 zł na funduszach jako wydatki, bo wciąż masz te pieniądze w kieszeni, więc właściwie zamknęłaś miesiąc poniżej 1700 zł, a to już lepiej brzmi. :)
    U nas kwiecień był piękny, ale od maja też pływamy w finansowym bagnie zwiększonych wydatków i niby nie są niespodziewane, ale wszystkie w jednym momencie i zamiast wydać 4500 zł jak do tej pory to nagle miesiąc zamykamy w okolicach 7000 i serce mnie wtedy boli, a czerwiec zapowiada się na najgorszy miesiąc w roku, więc tylko spokój i nie zaglądanie na konto bankowe może nas uratować. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eh, los potrafi zaskakiwać. I mimo najdoskonalszego planowania- ciezko wiele wydatkow przewidziec. U mnie np. ledwo pojawila sie kategoria FUNDUSZ AWARYJNY a juz okazalo sie ze trzeba go będzie zuzyc.... :|

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Finansowe podsumowanie stycznia 2022....

TANIE GOTOWANIE... czyli przepis na obwarzanki :)

TANIE GOTOWANIE, czyli o kuchni za kilka groszy...