Finansowe podsumowanie lutego 2020....

cześć i czolem :). Luty minął nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak. Mimo 29 dni nie zdążylam się obejrzeć a  jesteśmy na przededniu wiosny :).  Kolejny miesiąc z napiętym grafikiem,  obfitujący w dobre momenty ale i stresujące chwile i nieprzespane noce. Tak, tak poskutkowało to nawet spadkiem wagi. Był to też kolejny miesiąc kiedy los przytarł mi nosa i udowodnił że wszystkiego nie zaplanuję, że niespodzianki bywają nie zawsze miłe i generalnie nie jestem panią życia. Ile wydałam w lutym? i dlaczego tym razem- tak dużo ( jak na mnie)....? ;) Zapraszam na  finansowe podsumowanie lutego!


Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu kobitki po 30tce, mieszkającej  póki co nadal w domu rodzinnym, pracującej na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Prywatnie- jestem szczesliwą narzeczoną a moim celem finansowym jest zbudowanie oszczednosci na wlasne M.

Jedzenie domowe i rachunki: 500 PLN. Wszechogarniająca drozyzna i gigantyczna w moim odczuciu inflacja spowodowala ze zwiekszylam budzet o symboliczne 100 zl. Człowiek rzadko robi zakupy spozywcze ( nie licząc drobiazgow na sniadanie do pracy) i z trwogą podchodzi do kasy i widzi jak ceny podstawowych artykułów  rosną. To jakiś kosmos. Ostatnio zaczelam nawet od czasu do czasu wypiekać chleb. Cenowo może się to nie kalkuluje jakos specjalnie- zwazywszy na stratę czasu i ceny prądu ale ten smak....~


Kosmetyki: 21,9 PLN. do 28 dnia miesiąca bylo w tej kategorii chlubne 0 zł. Pod koniec jednak wpadłma do dyskontu uzupełnić podstawowe artykuły higieniczne + plyn micelarny. Planowałam kupić jakieś małe śmierdziło ale dostałam od mamy EDT więc poki co- zaniechałam.Jestem dumna z tego wyniku.


Transport:  356  PLN. Zgroza. Tylko 96 PLN wydane na paliwo. Pozostałe koszty są związane z awarią i kosztami naprawy. Niby mały japończyk miał być taki niezawodny, a jednak po zimie zawsze coś się wysypie. W sumie i tak koszty naprawy okazały się znikome. Mechanik przy początkowej diagnozie przygotowywał mnie na wydatki rzędu 2000 PLN plus. Więc w sumie nie ucieszyłam się z naprawy ale jedjoczesnie odetchlam z ulga ze udalo się wyreperowac brzeczka za mniejsze pieniazki.

Odzież: 0 PLN. Nadal dzielnie odpieram wszelkie  odzieżowe pokusy ;). Nie jest łatwo bo nowe kolekcje kuszą i nęcą....

JEDZENIE DO PRACY: 72 PLN. Tutaj to co zwykle. Mleka roślinne, dobra kawa, zioła ( ostatnio nowa namiętnosc), warzywa owoce, jakieś cieple posilki zamawiane sporadycznie.

Telefon: 20 PLN.

Wyjścia na miasto i rozrywka: 0 PLN. Wlasnie uswiadomilam sobie ze nie bylismy z moim  milym na zadnym jedzonku w lutym :). Bylismy za to w kinie ( na "Żenku" ;)) i o dziwo film bardzo nam się podobał. Bilety z benefitów, więc wypad bezkosztowy. Kolejny wypad to wypad na seans z mamą. Bylam tez na konferencji w filharmonii i na darmowym seansie historycznym. Nie nudziłam się i jak widać nie wydałam ani grosza. Najlepiej :).

Fundusz wakacyjny: 100 PLN.

Zdrowie: 271 PLN. Mocno niedomagalam w tym miesiącu. Dokuczalo mi nie -wiadomo co. Skonczylo się wizytą u specjalisty ale niestety diagnoza nie zostala postawiona a ja nadal nie czuję się najlepiej. Wydałam troche pieniedzy na leki, na suplementy i tym podobne. To już ten wiek ze czlowiek się sypie. 

Inne wydatki:56, 30 PLN. Tutaj poczta i fryzjer. Jeśli nie mogę byc zdrowa to chociaz niech wyglądam jak człowiek....

I tak miesiąc zamknęłam w kwocie1402, 25 PLN.  Ogólnie  przejścia z ostatnich dni sklonily mnie do wielu refleksji- rowniez finansowych i planuję stworzyć krótki wpis na temat moich przemyśleń w najbliższym czasie....
 Wszystkiego dobrego dla Was.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Finansowe podsumowanie stycznia 2022....

TANIE GOTOWANIE... czyli przepis na obwarzanki :)

TANIE GOTOWANIE, czyli o kuchni za kilka groszy...