O motywacji do panowania nad budżetem i oszczędzania...

cześć i czołem :). Dziś krótki wpis na temat motywacji do tego, by ogarniać swoje finanse.
Pewnie ile osób tyle powodów/ pretestow by oszczedzac/trwonić pieniądze. I żaden z nich nie jest dobry/ zły. A w każdym razie jestem chyba ostatnią osobą, która mialaby prawo kogokolwiek oceniać....
Ogólnie mam to szczęście, że należę do osób, które dotąd nie narzekały na braki w swerze materialnej ( każdego dnia dziękuję za to losowi i Opatrzności!), w domu od zawsze żyliśmy w dostatku i nie pamiętam czasów żeby z pieniędzmi było krucho.Nie jeździlismy na zagraniczne wakacje, ale na kolonie w Polsce, obozy, na dodatkowe lekcje- pieniądze zawsze byly, chocby rodzice mieli sobie czegos odmowic w imię inwestycji w nasze wyksztalcenie itd. Oczywiście były gorsze momenty ale nie zdarzyło się, żeby nie było co do gara wsadzić. Od początku rowniez bylam uczona ze warto oszczędzac i szanowac to co juz się ma ( teraz trochę się to rozmylo i sama szkolę rodzinę jak powinni postępować, gdyż poszli mocno w konsumpcję....;)).

O tym jak ważne  jest posiadanie oszczędności i jakiejkolwiek poduszki bezpieczeństwa najłatwiej się przekonać w ostatnim czasie. Myślę, żę to co się dzieje w związku z pandemią- przerosło oczekiwania większości z nas. Sama do tej pory traktowałam doniesienia o Covid-19 z przymruzeniem oka... (po prostu inna grypa z Chin..., gdzież nam  tam do Wuhan....). Tymczasem iści się prawdziwie abstrakcyjny scenariusz rodem niemalże z apokalipsy. Kwarantanna, stan zagrożenia epidemicznego.... Jeszcze do niedawna sama patrzylam z kpiącym usmieszkiem na osoby z wozkami wypelnionymi  zakupami spozywczymi po brzegi- teraz- sama o zrobieniu zapasow myślę.... Mało tego- mocno obawiam się, jak mocno cala sytuacja wplynie na gospodarkę, na PKB, światowe rynki.....W związku ze zmianą pracy- jestem pracownikiem zatrudnionym na umowę na czas okreslony. Dotąd wydawalo mi się, że branza jest raczej stabilna- teraz juz nie jestem tego taka pewna....Poki co - nadal produkujemy, my- pracujemy zdalnie w trybie home office, ale czy wiadomo jak dlugo ten nadzwyczajny czas potrwa? Kiedy skonczy się pandemia i caly stan paniki z tym związany? jak mocno odbije się to na kondycji finansowej firmy? i czy w ogole ta praca w przyszlosci będzie...?
 To wszystko  uswiadamia jak wazne jest posiadanie zasobow finansowych na wypadek W :). Mam tu na mysli wlasnie nawet zrobienie wiekszych zakupow spozywczych, pieniedzy na przetrwanie na wypadek utraty pracy- czy jak bylo w zeszlym miesiącu- na wypadek choroby ( lekarz i lekarstwa to naprawdę spore wydatki!) lub awarii auta. Czuję się zmotywowana do oszczędzania jak nigdy dotąd.
Każda zlotowka ktora zostaje w moim portfelu cieszy. Choć przyznaję bez bicia- największą satysfakcję daje mi swiadomosc z jak wielu zbędnych wydatkow potrafię juz rezygnować. I że tak naprawdę  nijak nie wplywa to na moje poczucie pewnosci siebie i szczęścia :).

Pozdrawiam zycząc wszystkim wielu spokojnych dni w tym trudnym czasie.

Komentarze

  1. W najgorszej sytuacji są pracownicy galerii handlowych i tego typu sklepów, czy innych miejsc, szczególnie zatrudnieni na umowę -zlecenie :/ Takich osób jest mnóstwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Jesli nie ma sie funduszu awaryjnego lub zadkorniakow a w dodatlu jest sie samodzielnym to sytuacja jest rzeczywiscie trudna i nie do pozazdroszczenia...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Finansowe podsumowanie stycznia 2022....

TANIE GOTOWANIE... czyli przepis na obwarzanki :)

TANIE GOTOWANIE, czyli o kuchni za kilka groszy...