Finansowe podsumowanie marca 2020...
cześć i czołem :). Właśnie myślę, jak bardzo zmieniło się moje życie od czasu ostatniego podsumowanie. Jak bardzo zmienily się okoliczności w których przyszło nam egzystować..Kolejny dowód na to, że życie jest nieprzewidywalne i że potrafi zaskoczyc w najbardziej niewyobrazalny sposób. Oczywiście jak wiadomo sytuacja jest niewesoła ( choć ponoc zmierza ku dobremu i za jakieś 2 tygodnie spoleczenstwo powinno zostac stopniowo "odmrazane").Czekajmy zatem. Jak zawsze budzetu pilnowalam dość mocno. Mimo, że niestety nie udalo mi się wytrwac pol roku bez zakupow odziezowych ( bububu) to przebywanie NON STOP w domu, praca w trybie HO mocno sprzyjało oszczędzaniu. Ogólnie jestem z siebie bardzo zadowolona. Zwłaszcza, że na moim koncie pojawiła się dodatkowa -niespodziewana "górka" ( premia roczna). Post będzie krociutki- w związku z faktem, ze wydalam niewiele a poza tym- o czym pisać żyjąc pomiędzy kuchnią a pokojem? ;)
Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu kobitki po 30tce, mieszkającej póki co nadal w domu rodzinnym, pracującej na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Prywatnie- jestem szczesliwą narzeczoną a moim celem finansowym jest zbudowanie oszczednosci na wlasne M.
Jedzenie domowe i rachunki: 500 PLN. Bez zmian- mimo, że spaceruję do lodówki nieustannie, zuzyzcie mediów rowniez drastycznie wzroslo w związku z tym ze 24/24 spędzam w swoich 4 scianach.
Kosmetyki : 8 PLN. W planach byl zakup "pachnidła", ale zycie plany zweryfikowało. Siedząc w domu, plączac się niejednokrotnie w pizamie-oblędnie pachniec po prostu nie muszę. Kupilam jakiś drobiazg w drogerii. Na co mozna wydac 8 zl... ;)
Transport: 50,6 PLN. LPG do autka. Okazuje się, że w sumie jeszcze pol baku zostalo w zwiazku z przejściem na pracę zdalną.
Odzież: 150 PLN. Moja wina, wielka wina...Nie wytrwalam w postanowieniu nie robienia zakupow przez pol roku. Nabylam koszulę dzinsową z rynku wtornego, z tegoż samego źrodła wiosenny sweterek i spodnicę zamszową. I najgorsze- do żadnej z tych rzeczy nie jestem przekonana na 100 %. Więc w sumie to tak jakbym półtorej stówki wywaliła w bloto...
JEDZENIE DO PRACY i ŚMIECI: 29,33 PLN. Dni spędzonych w biurze bylo niewiele więc i finanse na tę kategorią mniejsze anizeli w zeszlym miesiącu- znow mleka roślinne, chipsy na domowe seanse kinowe , trochę warzyw i owocow.
Telefon: 15 PLN.
Wyjścia na miasto & rozrywka: 50 PLN.Kategoria w tej chwili wlasciwie niedostępna :D. Tutaj jakieś małe wyjście na burgery z moją drugą połówką. Szczerze mowiąc nie pamiętam okazji- pewnie świętowaliśmy Dzien Chlopaka, gdzieś na początku marca, a więc zanim zaczęło się to całe wariactwo związane z pandemią i kwarantanną narodową. Teraz bałabym się cokolwiek zamawiać, nawet na wynos. Nigdy nie wiadomo czy osoby przygotowujące posilek są zdrowe i czy faktycznie przestrzegają higieny.
Fundusz wakacyjny: 100 PLN. Obecnie w funduszu celowym jest już CAŁE 300 zł ;). Ale zważywszy na okoliczności nie wiadomo czy te środki w ogole zostaną spozytkowane. Choc liczę, żę do lata sytuacja wroci do normy.
Prezenty: 43 PLN. Kupiłam kilka drobiazgów dla Moich Panów- taty i Mojej Drugiej Połówki ;). Symboliczny, ale myślę że całkiem miły gest. Został doceniony i spotkal się z aprobatą ;) .
Inne wydatki: 66 PLN. A tutaj jednorazowe koszty mojego hobby i usług pocztowych.
Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu kobitki po 30tce, mieszkającej póki co nadal w domu rodzinnym, pracującej na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Prywatnie- jestem szczesliwą narzeczoną a moim celem finansowym jest zbudowanie oszczednosci na wlasne M.
Jedzenie domowe i rachunki: 500 PLN. Bez zmian- mimo, że spaceruję do lodówki nieustannie, zuzyzcie mediów rowniez drastycznie wzroslo w związku z tym ze 24/24 spędzam w swoich 4 scianach.
Kosmetyki : 8 PLN. W planach byl zakup "pachnidła", ale zycie plany zweryfikowało. Siedząc w domu, plączac się niejednokrotnie w pizamie-oblędnie pachniec po prostu nie muszę. Kupilam jakiś drobiazg w drogerii. Na co mozna wydac 8 zl... ;)
Transport: 50,6 PLN. LPG do autka. Okazuje się, że w sumie jeszcze pol baku zostalo w zwiazku z przejściem na pracę zdalną.
Odzież: 150 PLN. Moja wina, wielka wina...Nie wytrwalam w postanowieniu nie robienia zakupow przez pol roku. Nabylam koszulę dzinsową z rynku wtornego, z tegoż samego źrodła wiosenny sweterek i spodnicę zamszową. I najgorsze- do żadnej z tych rzeczy nie jestem przekonana na 100 %. Więc w sumie to tak jakbym półtorej stówki wywaliła w bloto...
JEDZENIE DO PRACY i ŚMIECI: 29,33 PLN. Dni spędzonych w biurze bylo niewiele więc i finanse na tę kategorią mniejsze anizeli w zeszlym miesiącu- znow mleka roślinne, chipsy na domowe seanse kinowe , trochę warzyw i owocow.
Telefon: 15 PLN.
Wyjścia na miasto & rozrywka: 50 PLN.Kategoria w tej chwili wlasciwie niedostępna :D. Tutaj jakieś małe wyjście na burgery z moją drugą połówką. Szczerze mowiąc nie pamiętam okazji- pewnie świętowaliśmy Dzien Chlopaka, gdzieś na początku marca, a więc zanim zaczęło się to całe wariactwo związane z pandemią i kwarantanną narodową. Teraz bałabym się cokolwiek zamawiać, nawet na wynos. Nigdy nie wiadomo czy osoby przygotowujące posilek są zdrowe i czy faktycznie przestrzegają higieny.
Fundusz wakacyjny: 100 PLN. Obecnie w funduszu celowym jest już CAŁE 300 zł ;). Ale zważywszy na okoliczności nie wiadomo czy te środki w ogole zostaną spozytkowane. Choc liczę, żę do lata sytuacja wroci do normy.
Prezenty: 43 PLN. Kupiłam kilka drobiazgów dla Moich Panów- taty i Mojej Drugiej Połówki ;). Symboliczny, ale myślę że całkiem miły gest. Został doceniony i spotkal się z aprobatą ;) .
Inne wydatki: 66 PLN. A tutaj jednorazowe koszty mojego hobby i usług pocztowych.
Miesiąc zakończyłam kwotą: 1011, 93 PLN. Jestem z siebie mega dumna i uważam, że budżet jest calkiem niezle skonstruowany a wydatki zminimalizowane do ZERA ( nie licząc 150 pln wyrzuconych w bloto na zakup odziezy...boli!).
Kwiecień- upłynie zapewne finansowo pod znakiem wydatków na prezenty urodzinowe dla dwóch bardzo bliskich mi osób. Jestem przygotowana na to starcie i biorę je na klatę.
Zostańcie zdrowi.
Ja to się martwię o rachunki za prąd, które przyjdą jakoś na jesieni. Pewnie będę miała sporą niedopłatę :P
OdpowiedzUsuńA ubrania chyba kupione online?
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń