Wróciłam!!! czyli finansowe podsumowanie sierpnia 2020 ...
cześć i czołem :). Znów ogromne zaległości w pisaniu i podsumowaniach, ale czas zasuwa, świat pędzi, obowiązków przybywa, spraw do załatwienia i problemow- podobnie. Czasem tęsknie za lockdownem i bosskim spokojem. Chyba taki ze mnie- domatorsko- sangiwnistyczny typ. Najlepiej odpoczywam i regeneruję się w czterech ścianach. Challenge jakoś mi nie potrzebne. A dzieje się u mnie dużo- niedlugo planuję jakis krotki wpis na temat zmian w zyciu i tego co zwyczajnie u mnie slychać ;). Zasialam ziarnko ciekawosci? ;)
Sierpien uplynal mi pod znakiem wyjazdow wakacyjnych- mimo pandemii, calej koronawirusowej otoczki, odrobiny paniki- 2 tygodnie spędzilam poza domem. Tydzien nad Bałtykiem, tydzień w polskich Tatrach. Tour de Pologne. Nad Bałtykiem- wynajelismy mieszkanie- i BARDZO polecam ten sposob na zakwaterowanie- zwlaszcza w czasach pandemii koronawirusa- nie chcialabym dzielic kuchni z dziesiatkami innych osob uzywajacych tych samych sprzetow kuchennych ani tym bardziej wtapiać się w tlumy na stolowce podczas sniadania... Temu rozwiązaniu mowimy stanowcze- NIE. Mieszkanie- genialna opcja, tania, wygodna- zwlaszcza jesli w gre wchodzi mieszkanko z tarasem, gdzie beztrosko mozna popijać kawę i cieszyć się zielenią i widokiem na okolicę. Polecam. W przyszłości pewnie będę celować w podobne rozwiązania. Dostęp do kuchni na wylacznosc pozwala rowniez zaoszczedzic na posilkach i przygotowywac swieze dania ktorych sklad nie jest tajemnicą ( jak w przypadku stolowania się w restauracjach i knajpkach). Krotko mowiąc- same plusy.
Przechodząc do podsumowania- sierpień wydatkowo nie pogrążył mnie jakoś bardzo finansowo. Mimo, że podroze i wakacje do najtanszych nie należą- mialam na to specjalne środki- 800 pln z mojego funduszu wakacyjnego ( srodki gromadzone od stycznia) i tzw. "gruszkę". Dałam radę. Chociaż prezentowane poniżej zestawienie nie do końca zaprezentuje wydatki poniesione w związku z wyjazdem- zwlaszcza że część zostala oplacona jeszcze w lipcu ( m.in tankowanie oraz rezerwacja noclegow przez booking).
Przechodząc jednak do konkretów...
Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu kobitki po 30tce, mieszkającej póki co nadal w domu rodzinnym, pracującej na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Prywatnie- jestem szczesliwą narzeczoną a moim celem finansowym jest zbudowanie oszczednosci na wlasne M.
Jedzenie domowe i rachunki: 500 PLN. Bez zmian. I tak pozostanie przez najbliższe miesiące. A na pewno do końca roku.
Transport: 124,13 PLN. Poprzednie tankowania - np. związane z wyjazdem na wakacje- mialy miejsce w lipcu :).
Kosmetyki: 0 PLN. A to w związku z trwającą od dluzszego czasu akcją "denko". Staram się nie kupować doslownie niczego poki nie zuzyję dotychczasowych zapasow. Przerzuciłam się na ekologiczne mydełka w kostce, których kilka znalazłam w moich zapasach. Bardzo mi slużą. Mam wrażenie, że skóra po nich jest dużo delikatniejsza i mniej wysuszona. Nie zauważylam też odczucia "ściągnięcia" jak bywa po żelach pod prysznic. Kolejnym plusem jest rowniez eliminowanie plastiku. Planeta kiedyś nam podziękuje.Same plusy. Poki co zuzywam to co mam- a czy docelowo będę ich uzywac? zobaczymy. Kolejny genialny patent- to smarowanie się oliwką na kilka minut przed prysznicem. Skora genialnie wchlania oliwkę pod wplywem temperatury ( ciepla woda)- a dodatkowo po kąpieli nie ma uczucia lepkości i kleistości- ktorego prawdziwie nie znoszę ! ;) Ciałko delikatne jak aksamit. Tak, tak - oliwka oczywiście również znalazła się w czeluściach mojej kosmetycznej szafy ;).
Odzież: 10,90 PLN. Balerinki kupione w GENIALNEJ promce w H&M.Nawiasem mówiąc- nie wiem czy już o tym nie pisalam- bardzo chwalę sobie jakość obuwia z H&M. W takiej cenie- naprawdę grzech było nie wziąć.
Telefon: 5 PLN.
Wyjścia na miasto i rozrywka: 577 PLN. Kwota obejmuje koszt noclegów w Zakopanem , bilety wstępu do TPN, jedzonko na mieście. Rozrywki było znacznie więcej, ale część kosztów poniesiona była w lipcu, lub została opłacona przez mojego męzczyznę- m.in wstęp do fokarium, czy Zamku w Malborku. Dwukrotnie byliśmy też w kinie - na Scooby Doo i Włoskich wakacjach. Żaden z filmów nie porwał ;). Bilety kupione ze środków MyBenefit, więc w sumie nie obciążyły naszego budżetu. I całe szczęście- sierpień i tak mocno dał mi po kieszeni...
Jedzenie na wyjeździe/ do pracy i "śmieci" oraz przekąski:164,23 PLN. Tzw. spozywka na wyjeździe, napoje, sporo przekąsek typu chipsy i paluszki. A uzbierały się na całkiem sporą sumkę...
Prezenty: 68,3 PLN. Kupiłam kilka drobiazgów ( naprawdę drobiazgów jak widać po kwocie) i drobnych upominków dla bliskich.
Sierpień zamknęłam w kwocie: 1499,56. Mam nadzieję, że nic mi nie umknęło...Będąc na wyjeździe i w związku z trudnościami w spisywaniu wydatków postanowilam skorzystac z aplikacji Expense Manager. Z jednej strony mam wrażenie ze narzędzie jest szalenie proste i wygodne- z drugiej wydaje mi się, że część danych przepada... Dlatego od września chyba wrocę do tradycyjnych metod-Excel + notatnik.
Obiecuję poprawić swoją regularność w dodawaniu postów. We wrześniu wrocilam do pilnowania się i ograniczania w wydatkach ( po rozpasaniu w sierpniu- to mila dla kieszeni i budzetu odmiana ;)) We wrzesniu zaliczylismy jeden krotki wyjazd, czeka mnie tez (nieunikniona) wizyta u dentysty i urodziny bliskiej mi osoby- ale niektorych wydatkow zwyczajnie nie da się uniknąć....
pozdrawiam Was cieplo- jeśli jeszcze Tu jesteście!
Super, że piszesz! :) Ja znowu przejechałam się na butach z H&M'u, kupiłam sandałki pod koniec czerwca za 22,99 i po 2 miesiącach nadawały się jedynie na śmietnik, a wcale mocno ich nie eksploatowałam. Super, że postanowiłaś zrobić projekt denko! :D U mnie czyszczenie zapasów na finiszu, a najbardziej dumna jestem z tego, że mam tylko 3 produkty z 2019, cała reszta jest już tegoroczna. :)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę z powrotu. Jakoś łatwiej mi ograniczać wydatki dokonując pozniej- spowiedzi powszechnej ;).
UsuńCiekawa sytuacja z butami H&M- przyznam się, że noszę buty tej marki od lat i w sumie nigdy nie mialam z żadnymi problemow. Proporcja ceny do jakości- uważam jest genialna! W dodatku- poza tym, że większość jest niezniszczalna i służy mi przez naprawdę dlugi czas- ichniejsze modele są dla mnie bardzo wygodne, obcasy stabilne, wykrojone- jak dla mnie! Nic nie uwiera. A próbowałaś może reklamować?
Ja do tej pory rzadko bawiłam się w tego typu akcje- bardzo często gubię paragony itd, ale akurat w wakacje reklamowałam 2 torebki w Mohito i Reserved ( ewidentne wady jakościowe) i obie zostały rozpatrzone pozytywnie. Więc chyba warto się pofatygować...
Co do "denka"- nim zużyję zapasy gromadzone przez lata minie naprawdę spoooro czasu. Pewnie prędzej sie przeterminują :P.
Ogólnie widzę, że wszystkiego mam za dużo, wszędzie walają się sterty "przydasiów" i życiowych niezbędników. Dobrze, że w końcu dałam sobie na wstrzymanie...