Finansowe podsumowanie grudnia 2021...

 cześć i czołem :)! W Nowy Rok wchodzę jak burza! Z nową energią, nowym optymizmem, planami i ambicjami by jak najlepiej pilnować swojego budżetu i wskazywać swoim pieniądzom gdzie mają trafiać.Grudzień - a zwłaszcza druga połowa były czasem przypomnienia co w życiu jest najważniejsze. Do tych przemyśleń kolejny raz zmusiło mnie... niedomaganie fizyczne. Dopadło mnie dziwne "coś". Czułam się na tyle fatalnie, że zaczęłam szukać pomocy  i na własnej skorze przekonałam, że czasy na chorowanie są raczej srednie. I ze  nawet ledwo slaniając się na nogach prozno szukać pomocy w sluzbie zdrowia. Z pomocą przyszedł pakiet medyczny. Terminy wizyt- dużo szybsze, terminy zaawansowanych badań- podobnie. Czułam się tak zle ze bylam gotowa pokryć koszty badania ( kilkaset pln) z wlasnej kieszeni. Diagnostyka najwazniejsza. W styczniu rozszerzylam pakiet medyczny (co kosztuje mnie kolejne 29 PLN miesiecznie) i postanowilam ze w nowym roku skupię się na zdrowiu. Zacznę doceniać komfortowe chwile w ktorych nic mi nie doskwiera....Chwilo trwaj, jakże jesteś piękna....




Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu kobitki po 30tce, mieszkającej  póki co nadal w domu rodzinnym, pracującej na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Prywatnie- jestem szczesliwą narzeczoną a moim celem finansowym jest zbudowanie oszczednosci na poczet stabilnej przyszłości. W niedalekiej przyszłości planujemy ślub i niewielkie wesele, więc są to dla nas dodatkowe motywatory do ogarnięcia swoich finansów. Poza tym... budujemy dom, w którym  planujemy zamieszkać po ślubie :).

Jedzenie domowe i rachunki: 500 PLN. Bez zmian i wymaganego komentarza.

Kosmetyki : 20,9 PLN. Wydatki mocno unormowane. Z racji tego ze zapasy nadal spore.Ale to dobrze. Kupilam same niezbedniki do higieny jamy ustnej i art. higieniczne bez ktorych ani rusz. Jakoś nie przemawiają do mnie ani kubeczki menstruacyjne ani podpaski wielokrotnego uzytku. Nawet jesli idea eko jest sama w sobie bardzo szczytna i godna podziwu. Może kiedyś dojrzeję.

Transport:  69,05 PLN. Praca zdalna od miesięcy. Więc tylko jedno tankowanie, które przy dobrych wiatrach wystarczy do polowy stycznia.

Odzież: 102,5 PLN. Myslę, ze bardzo przyzwoicie (oczywiście jak na mnie ;)). Kilka drobiazgow z Vinted, pasek i pizamka z H&M (zaplacilam tylko kilka pln, a reszta wartosci zostala pokryta z mybenefit). Sporo rzeczy udalo mi się rowniez sprzedać. Więc pieniazki nadal w obiegu.

Jedzenie do pracy, śmieci i małe smaczki: 108,9 PLN. A tutaj bardzo niemiła odmiana i chyba niechlubny rekord. Małe smaczki chodzily za mną caly miesiąc. Kilka dan fastfood, chipsy, przekąski ( jak to w Sylwestra), trochę owocow ktore gdzies podczas zakupow wpadały same do koszyka. Ogólnie jest to kategoria do mocnej poprawy- zwlaszcza ze w 2021 planuję mocno skupić się na zdrowiu i tym co wrzucam do swojego żołądka. Nie wiem czy mi sie uda zapanować nad małymi smaczkami ( bo od  slonych przekąsek to jestem już chyba uzalezniona).

Telefon: 15 PLN. Jakos wyjątkowo duzo chyba smsowalam przed swietami ...

Prezenty: 1172,44 PLN. Jak widać  prezenty pochlonely furę kasy. W dodatku do tej sumy doszły srodki z funduszu prezentowego ( 300 pln) i  z mybenefit. Takze prawdziwe szalenstwo, ale i osob obdarowanych było sporo. Jak widać na przykladzie- wszystko straszliwie drozeje z roku na rok i za 200 pln  mozna kupic w zasadzie tylko symboliczny drobiazg.

Inne: 105, 30 PLN.  Tutaj zakup książki, pakietu smart ( bo ostatnio jakos czesto kupuję na allegro) więc planuję sporo oszczędzic na wysyłkach, uslugi pocztowe, zakup sloiczkow na domowe przetwory ( przeznaczone na prezenty).

 I tak ostatni miesiąc roku pochłonął 2094,09 PLN. Niby fura kasy, ale zwazywszy na fakt jak ogromną wiekszość pochlonęła kwota wydana na prezenty- myslę, że nie ma tragedii. Plan na 2021 to skupienie się na zdrowiu i drobnym wspieraniu org. charytatywnych. Poza tym - zyczę sobie, zeby w tym nadchodzącym roku moi bliscy byli zdrowi i szczęśliwi :).  Do rychłego przeczytania !




Komentarze

  1. Jeśli będziesz wspierać akcję na przykład na siepomaga czy innych zarejestrowanych stronach to oni na koniec roku możesz to odliczyć od podatku w rozliczeniu PIT. Dopiero przeczytałam, że planujesz budowę domu! WOW! Macie już działkę albo wybrany projekt albo chociaż wizję jak miałby ten dom wyglądać? :) Bardzo Ci polecam bloga, na którym dziewczyna krok po kroku opisywała swoją budowę domu, od tego co należy sprawdzić przed zakupem działki po formalności związane z przeprowadzką. Ja wiele się z niego dowiedziałam: sposobynazycie.pl zakłada budowa domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej! :D Ale zazdroszczę! :)) Ile m2 i jak Wam to wyszło finansowo do tej pory? Buduje Wam ekipa czy sami albo ktoś z rodziny?

      Usuń
    2. ekipa :).135 m2.A zestawienie finansowy prowadzi narzeczony :).Moze wkrotce przygotuje krotki wpis o tym :)

      Usuń
    3. To u nas podobnie, dom parterowy, użytkowe 120 m2, z garażem i kotłownią niecałe 165 m2. Będę czekać na ten wpis, bo mało jest takich informacji z pierwszej ręki ile ktoś faktycznie zapłacił za budowę domu, a nie przybliżone koszty i ściemnianie typu 'jest tyle zmiennych, że bez sensu porównywać' :D

      Usuń
    4. u nas akurat parterowka z poddaszem, więc faktycznie myslę, ze ciężko porownywać :). Robilismy rowniez drugi lany stropo-dach ktorego nie było w projekcie a ktory mocno podniosl koszty. Ogolnie myslę, ze SSZ trzeba liczyc ok. 2k /m2 i to bez większych szalenstw.

      Usuń
    5. piszę na wlasnym konkretnym przykładzie, ale zapewne mozna znalezc i osoby ktore na SSZ wydały 300K oraz jesli ktos budował własnymi siłami- systemem gosodarczym i z gorszych materiałów-to może i za 150 K coś się uda postawić.Więc w sumie coś w tym jest ze ciężko porownywać :)

      Usuń
    6. Też bardzo chętnie przeczytam o kosztach Waszej budowy. Będę bardzo wdzięczna za takie wpisy.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Finansowe podsumowanie stycznia 2022....

TANIE GOTOWANIE... czyli przepis na obwarzanki :)

TANIE GOTOWANIE, czyli o kuchni za kilka groszy...