Finansowe podsumowanie stycznia 2021...

 cześć i czołem :). Styczeń okazał się dla mnie finansowo bardzo łaskawy. Byłam nastawiona na "wszystko sie moze zdarzyć" ale był to miesiąc wyjątkowo spokojny ( przynajmniej w kwestii wydatków). Cytując hasło reklamowe pewnej popularnej sieci fastfoodowej-I am loving it! <3  ;) W minionym miesiącu pochłaniało mnie tak wiele tematów pobocznych ( głownie budowlanych),że zupełnie nie miałam głowy do wydatków ( i może to to okazało się zbawienne).W każdym razie- było nieźle.

Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu kobitki po 30tce, mieszkającej  póki co nadal w domu rodzinnym, pracującej na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Prywatnie- jestem szczesliwą narzeczoną a moim celem finansowym jest zbudowanie oszczednosci na poczet stabilnej przyszłości. W niedalekiej przyszłości planujemy ślub i niewielkie wesele, więc są to dla nas dodatkowe motywatory do ogarnięcia swoich finansów. Poza tym... budujemy dom, w którym  planujemy zamieszkać po ślubie :).

Jedzenie domowe i rachunki: 500 PLN. Bez zmian i wymaganego komentarza.

Kosmetyki : 0 PLN. Chlubna kategoria, chlubny wynik. Jak widać po wyniku daleko mi do kosmetycznego freak`a ;).

Transport:  67 PLN. Jedno tankowanie, powinno wystarczyć jeszcze na znaczną część miesiąca lutego.

Odzież: 263,30 PLN. W porownaniu z poprzednimi miesiącami- w styczniu poszalałam z odzieżowymi zakupami. Skusiły mnie ceny na final sale i całkiem spora kwota którą pozyskałam ze sprzedaży swoich ubrań ( swoją drogą w często idealnym stanie). Nabyłam skórzane spódnice- sztuk: 2, koszule, spodnie. Oczywiście wszystko z sieciówek. Czy którakolwiek z tych rzeczy była mi potrzebna i niezbędna do życia? NIE.

Jedzenie do pracy, śmieci i małe smaczki: 45,9 PLN. Mimo postanowień przejścia na zdrowe odżywianie i unikanie śmieciowego jedzenia w nowym 2021- nie za dlugo wytrwałam. W kategorii to co zwykle- trochę  słonych przekąsek, chipsów, paluszków, jedno danie na wynos ( frytki z posypką- dziwne smaki miewam ostatnio...). Lubię ostatnio równiez przetrącić bagietkę z masłem czosnkowym do samodzielnego wypieku. Syf, syf, syf.

Telefon: 15 PLN. Dużo smsów, kilka akcji charytatywnych wspieranych symbolicznie za pośrednictwem Caritas.

Fundusz wakacyjny: 100 PLN.

Inne:147,1 PLN. W kategorii: rozszerzony pakiet Medicover ( 29 PLN), zakup art. biurowych- zeszyty, notatniki, dlugopisy itp., ciasto imieninowe dla mamy i bardzo skromny upominek.

Styczeń pochłonął 1138 PLN z mojego budzetu. Jestem BARDZo zadowolona z wyniku i dumna z samozaparcia  jakie mi towarzyszyło - jak to zwykle bywa na początku roku. Jaka szkoda, że z upływem czasu i kolejnymi miesiącami motywacja mocno spada... ;).Ideałem byłoby gdyby w każdym miesiącu budżet udało się zamykać w kwocie 1200 PLN, co wydaje się bardzo mało prawdopodobne, ale jednak nie niemożliwe -w moim przypadku i mieszkaniu z rodzicami :).Gdybym zrezygnowała z wydawania pieniędzy na niepotrzebne zakupy odzieżowe to prawdopodobieństwo zamykania sie w tej kwocie znacznie już rośnie. To mój cel na kolejne miesiące.

 Obawiam się, że w lutym obędzie się bez sukcesów.Upłynie pewnie pod znakiem wypadkow stomatologicznych niestety :(.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Finansowe podsumowanie stycznia 2022....

TANIE GOTOWANIE... czyli przepis na obwarzanki :)

TANIE GOTOWANIE, czyli o kuchni za kilka groszy...