Finansowe podsumowanie września 2021...

 cześć i czołem kochani ! Zdumiewa mnie fakt, że mimo ogromnego braku systematyczności w dodawaniu postow nadal wiele osób tutaj zagląda i czyta. Dziękuję, to bardzo mile i bardzo motywujące.

 We wrześniu zgodnie z obietnicą wróciłam do skrupulatnego zapisywania każdej zlotoweczki. Poza tym- powróciłam rownież do najlepszej i najwygodniejszej dla mnie formy- zapisków w Excel ( przez poprzednie miesiące prowadziłam budżet w notatniku, bo niby podręcznie itd.).Pod koniec miesiąca nie chciało mi sie tego wszytskiego zliczać i sumować. Póki co (dopóki nie pojdziemy  z mężem 'na swoje') bedę prezentować wyłącznie swoje wydatki. Po zamieszkaniu w nowym domu zapewne się to zmieni i budżety staną się wspolne. Taki jest plan. Kiedy zamieszkamy na swoim? W sumie nie wiadomo, wiele rzeczy bardzo nam się opoznia, obecnie jestesmy na etapie malowania i rozglądania się za plytkami podlogowymi, także niestety obawiam się, że jeszcze trochę może zejść :(. Kupilśmy też cale duże AGD i zamowilismy meble kuchenne, jako że wszystko drożeje na potęgę.Czasem mam takie dni, że już zwyczajnie nie mogę się doczekać przeprowadzki a czasem stwierdzam że  nigdzie nie będzie mi wygodniej niż w domu rodzinnym. Taki paradoks.


Prezentowane podsumowanie wydatków dotyczy budzetu młodej mężatki, kawałek po 30tce. Wraz z mężem mieszkającej  póki co nadal w domu rodzinnym ale jesteśmy w trakcie wykańczania nowego domu, do którego planujemy sie przeprowadzić w najblizszych miesiacach. Pracuję na etacie w korpo. Zawodowo- stale szukam nowych możliwości rozwoju i zarobkowania. Dla nas jako małżeństwa celem  finansowym jest zbudowanie oszczednosci na poczet stabilnej przyszłości. 

Jedzenie domowe i rachunki: 500 PLN. To co zwykle. Ta kwota poki co sie nie zmienila. Tak jak zaznaczyłam na wstępnie są to wyłącznie MOJE wydatki ( a nie moje i męża jako małżeństwa ;)) ponoszone z mojego wynagrodzenia.

Transport: 134 PLN. Obecnie pracuję w trybie hybrydowym- w biurze pojawiam się dwa razy w tygodniu. A mimo to we wrześniu zaliczyłam dwa pelne tankowania. Jedno z nich bylo spowodowane wyjazdem na poslubną sesję zdjęciową w Bieszczady.Poza tym - galopujące ceny benzyny przyprawiają  o bol glowy i oczopląs. I pomyslec ze jakies poltora roku temu mozna bylo zatankowac LPG za 1,6 PLN a benzynę za 4 zl z groszami. To se ne vrati....

Kosmetyki : 58,87 PLN. Wydatki podniesione jak nigdy :D :D :D. Oczywiscie jak na kosmetyczną minimalistkę ;). Po poltpora roku siedzenia w domu przyszedl czas na zakup nowego podkladu, linera, nabylam plyn do  plukania ust i srodki higieniczne. Calkiem dobra sumka jak na takie zakupy.

Odzież:0 PLN. Chyba niczego nie potrzebowalam a moze i nie bylo czasu na rozglądanie się za nowym fatalaszkami. W październiku to zapewne się zmieni bo juz wiem, ze bede potrzebowala botki na zimę. Rowniez moje ulubione jeansy dokanczają zywota więc pewnie się rozglądnę za nowymi. Ale wszystko na spokojnie i bez parcia. Poza tym będę starala się dokonać zakupu z drugiej ręki o ile coś fajnego się trafi.

Śmieci, przekąski, małe smaczki: 105,52 PLN. Tutaj za to zaszalalam. Caly czas jakies smaczki za mną chodzily- a to jakas slona przekąska, a to warzywko, owoc, pizza z mrozonki :P. Ale cieszę się, bo w koncu przytylam 3 kg więc bylo warto :D. Przy mojej chudości każdy kg na wagę zlota.

Telefon: 5 PLN.

Świąteczny fundusz prezentowy:100 PLN.

Rozrywka: 17 PLN. Jak widać ostatnie miesiące są ubogie w szeroko rozumianą rozrywkę. Tutaj wliczylam abonament platformy filmowej oraz  jakis szybki fast food na miescie.

Zdrowie: 417 PLN. Kategoria bomba. Nadal jestem w trakcie diagnostyki, odwiedzam lekarzy rowniez prywatnie. Z tych srodkow oplacilam tez leki oraz abonament medyczny.

Prezenty: 299 PLN. W kategorii prezenty zebrala się calkiem ladna sumka a to za sprawą urodzin mojej mamuni oraz  uroczystości mojej przyjaciółki.

Inne: 61,6 PLN. W tej kwocie- zakup szklanego breloczka, uslugi pocztowe,kartka urodzinowa itd. Nic wielkiego.

I tak- miesiąc wrzesien zamknęlam niebagatelną kwotą 1823,99 PLN. Jak się zastanowić- nic wielkiego nie kupilam, nic wielkiego nie przezylam a pieniądze poplynęły. Szczerze- obserwując galopujące ceny - boję się wyprowadzki i przejścia na swoje. Inflacja nas zje. I zacznie się prawdziwe życie.

Październik nie zapowiada się finansowo w ogole ani ciut lepiej. Wybieramy się na chrzciny do rodziny, planuję wymianę oleju w aucie oraz oddanie sukni slubnej do pralni....

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Finansowe podsumowanie stycznia 2022....

TANIE GOTOWANIE... czyli przepis na obwarzanki :)

TANIE GOTOWANIE, czyli o kuchni za kilka groszy...